Camila
Viola siedzi w łazience już 5 minut. Boje się o nią, poszła do łazienki i zapukała.
-Viola ? Wszystko dobrze ? - nie odpowiedziała. Otworzyłam drzwi, to co tam zobaczyłam zamurowało mnie, Viola stała nad wanną trzymając test w ręce, wpatrywała się w go uważnie.
Była cała zapłakana. Jakby jej szczeniaczka przejechał tir.
-Violu ? Wszystko ok ?
Viola spojrzała na mnie. Oczy miała całe czerwone, a policzki we łzach.
-Ja... jestem w.... ciąży. - po tym jak to powiedziała zemdlała.
Podbiegłam do niej szybko i już się rozpłakałam. Zadzwoniłam po pogotowie.
-Viola ! Słyszysz mnie ?!
Po 5 minutach przyjechało pogotowie, zabrało Viole do szpitala, a ja zadzwoniłam do Leona.
Leon
Siedziałem w sali u Beto. Byli siedzieli ze mną Francesca, Andres, Napoleon, Maxi, Ludmiła, Natalia, Beto i Angie.
My graliśmy na instrumentach a Angie i Beto wygłupiali się tańcząc ze sobą.
Nagle zadzwonił mój telefon, na wyświetlaczu pisało CAMILA.
-EJ !!! Cicho ! Camila dzwoni !!! - wszyscy ucichli.
Odebrałem.
-Halo ?
-Leon ! Przyjedź... szybko.... do szpitala.... na.... Limonkowej (Nazwa ulicy z napoju który stoi obok mnie ,,Oskar - limonkowy'' hahahaha)... Viola.... zemdlała. - mówiła przez łzy.
-Już jadę ! - krzyknąłem i już miałem wybiegać z sali ale zatrzymał mnie Beto.
-Co się stało ? - zapytał.
-Viola jest w szpitalu - powiedziałem i wszyscy wybiegliśmy z sali Beto i pojechaliśmy samochodem Beto, Angie i do nas dołączył jeszcze Pablo.
*szpital*
Camila
Stałam na korytarzu, a tu do mnie podbiegła cała nasza paczka i nauczyciele... moment chwila.... dzwoniłam tylko do Leona... od kiedy z 1 osoby robi się 9 ???
-Co się stało ?! - zapytał Leon.
-Byłyśmy u mnie w domu i Violetta zemdlała tak nagle. - oczywiście skłamałam.
Leon wyciągnął komórkę i zadzwonił po pana Castillo który bardzo szybko się zjawił.
Leon
Kiedy wyjdzie ten lekarz ?! Zwariować można. O WYCHODZI !!!
-Który z państwa jest z rodziny ? - zapytał.
-Ja jestem jej ojcem - powiedział German - A to jest jej chłopak i tak jakby też rodzina - dopowiedział. Bardzo miło z jego strony.
-Więc proszę ze mną na stronę.
Poszliśmy za lekarzem ale i tak blisko przyjaciół, że słyszeli wszystko.
-Więc panna Violetta jest w ciąży. - powiedział lekarz.
-Że co ?! - powiedziała nasza paczka oprócz Camili.
-To nie wspominałam, Viola zemdlała przy mnie w łazience z testem ciążowym w ręce - odezwała się Camila.
Pan Castillo patrzał na mnie jak by miał mnie zaraz zabić.
-Co do jasnej cholery zrobiłeś mojej córce ?! - powiedział groźnie, a ja zaczołem się cofać.
Nagle zadzwonił telefon Germana. Dzięki ci BOŻE !!!
Odebrał i widać było, że to ważny telefon.
-Masz szczęście ! Dorwę cię później. - powiedział i wyszedł ze szpitala.
Nasza paczka patrzyła na mnie z otwartą buzią.
Od Violetty wyszła pielęgniarka.
-Violetta prosi do sali jakiegoś Leona....
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Upragniony rozdział 4....
Sorki ale wiecie Internet padł. komputer zepsuty, laptop w naprawie w Bielsku - biała a ja w Częstochowie. Telefon to już szkoda słów.
Dobrze że babcia ma komputer ;)
Maiły być wczoraj 3 rozdziały ale dupa, ciotka po mnie przyjechała i na zakupy... 4 zbite godziny w Galerii Jurajskiej. ponad 200 sklepów. TRAGEDIA !!!
Następny będzie jak zobaczę 5 komentarzy od innych osób !!!
Pozdrawiam
Evelka ;-*
:D supeer :D czekam na next :]
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Pisz dalej ! Zapraszam do mnie : www.leon-i-violetta.blog.pl :)
OdpowiedzUsuńJuz napisane. A i twoje juz czytam hahaha, czytam tak z ok 50 blogów.
OdpowiedzUsuń